niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 15

piątek...
EMY
Dałam się wyciągnąć do tego klubu. Mama powiedziała, że się trochę oderwę od rzeczywistości. Mimo to ciągle myślałam o tym feralnym zdarzeniu. Z jednej strony gdybym nie weszła wtedy do kuchni byłabym dalej szczęśliwa z Krystianem, ale z drugiej nadal by mnie okłamywał. A obiecał, że mnie nie zrani, że mnie nie oszuka! Czy to zawsze musi tak boleć?!
O 19 mieli przyjść. Tak, niestety Krystian też. Brakuje mi go. Nie! Emy, przestań tak myśleć. Zapomnij o nim. Tylko, że to takie trudne.
Kilka minut przed ich przyjściem była gotowa. Chwilę po 19 zadzwonił dzwonek więc szybko zeszłam.
- Wow.- powiedziała Kaśka.
- Dzięki. Chodź.- złapałam ją za rękę i wyszłyśmy. Rzuciłam krótkie "hej" i szłyśmy przodem. Próbowałam nie patrzeć na Krystiana. Nawet mi to wychodzi.

KRYSTIAN
Emy wyglądała tak cudownie. Boże czemu musiałem być takim debilem i to wszystko rozpieprzyć? Szedłem z opuszczoną głową.
Kiedy wchodziliśmy do klubu kilki kolesi zagwizdało za Emily i spojrzało na jej tyłek. Zagotowałem się, a ona nic z tego nie robiła. Wkurzyli mnie z tym gapieniem się na nią.
Odkąd weszliśmy do klubu tylko piłem. Dwie godziny później byłem ostro wstawiony. Siedzieliśmy w czwórkę i podszedł jakiś koleś do Ems. Cały czas ktoś prosił ją do tańca. Niech oni się od niej odwalą w końcu. Wiem, że jest atrakcyjna i mega pociągająca, ale ja z nią jeszcze będę.
- Zatańczysz?- dziewczyna spojrzała na mnie smutnym wzrokiem i poszła za chłopakiem.
- Co jest?- zapytał Filip.
- Nie potrzebnie się zgodziłem żeby z wami iść.- warknąłem.
- Pogodzicie się.
- Już mi nie zależy.- oczywiście skłamałem.
- Krystian i kogo ty oszukujesz? Widać, że bez niej sobie nie radzisz. Pijesz żeby zapić smutek, wściekasz się jak któryś na nią spojrzy. Zamiast wziąć się w garść i udowodnić jej, że chcesz z nią być i ci zależy to odpierdalasz ciemnotę.- wkurzony wstałem i poszedłem na parkiet. Jakaś blondynka zaczęła się o mnie ocierać. Później pamiętam tylko, że poszedłem z nią do toalety na mały numerek.

EMY
Przetańczyłam z Bartkiem kilka piosenek i wróciłam do stolika. Przed oczami mignął mi Krystian i jakaś dziewczyna. Co gorsza szli za rękę. Postanowiłam iść za nimi. Kiedy tylko weszli do łazienki zaczęli się całować. I to jak! Ona rozbierała Krystiana, a on zadowolony wepchnął ją do kabiny. Cieszę się, że w drzwiach są okrągłe okienka. Wybiegłam z klubu na ulice. Ostatnie co pamiętam to huk, ostre światła i przeszywający ból.

KRYSTIAN
Obudziłem się z takim kacem jak nigdy. Wstałem o 13. Znaczy zostałem obudzony przez Kaśkę.
- Masz tu klucze. Będę wieczorem.- rzuciła jakaś markotna.
- Coś się stało?- usiadłem na łóżku i przetarłem twarz.
- Tak stało się. I to bardzo dużo playboyu.
- Czyli?- lekko przestraszyłem się.
- Najebałeś się w cztery dupy, poszedłeś do kibla na mały numerek z jakąś laską i co tam jeszcze... A no. Emy jest przez ciebie w szpitalu!- wrzasnęła, a ja od razu wytrzeźwiałem.
- Ja..jak to przez mnie?
- Zobaczyła cię z tą dziewczyną i wybiegła na ulice i uderzył w nią samochód. Ciesz się, że Filip był świadkiem bo byłoby po niej. Jesteś z siebie zadowolony? Ona mogła zginąć! Mogłeś ją zostawić w spokoju. Wszystko się wam sypie.- spojrzała na mnie z załzawionymi oczami i wyszła. Boże co ja narobiłem. Czemu nie wymyśle czegoś żeby z nią pogadać? Zacząłem szybko się ubierać.
- Poczekaj! Idę z tobą.- Kasia poczekała na mnie.- Przepraszam.- przytuliłem ją.- Pomóż mi ją odzyskać.
- Pomogę.- uśmiechnęła się lekko.

EMY
Otworzyłam powoli oczy i od razu pożałowałam. Białe ściany raziły moje oczy. Chwilę potrwało zanim przyzwyczaiłam się.
- Kochanie nareszcie.- ucałowała mnie mama.
- Co się stało?- złapałam się za głowę.
- Wpadłaś pod auto. Masz złamaną rękę, ale po za tym wszystko dobrze. Zostaniesz dziś na obserwacji, a jutro cię wypiszemy.
- Okey.
- Słońce muszę iść do pracy. Ale przyszli twoi znajomi.
- Dobra. Mamo?- zatrzymała się obok drzwi.- Kocham cię.
- Ja ciebie też.- uśmiechnęła się i wyszła.
Po niej weszła Kasia z Filipem. Miałam nadzieję, że przyjdzie Krystian. Posiedzieli ze mną ze dwie godziny i poszli. Filip został na chwilę.
- Chciał przyjść, ale się bał twojej reakcji. On to zrobił bo nie radzi sobie bez ciebie. Pogadajcie błagam.- długo myślałam nad tym co powiedział.

KRYSTIAN
Chciałem wejść i wszystko jej wyjaśnić, ale z drugiej strony nie miałem zamiaru jej denerwować. Powiedziałem jej mamie co się stało tak naprawdę. Nie miała do mnie żalu. Mówiła, że jej dziadkowie mieli podobną sytuacje. Nawet dogadałem się z nią na wtorek żeby pogodzić się z Emy. Mam nadzieję, że to wypali.

Kasia cały czas siedziała u Emy. Z biegiem czasu doszedłem do wniosku, że życie bez tej szatynki jest dla mnie bezsensu. Nie wiem czy jest bezpieczna, nie mogę jej dotknąć, przytulić, a co gorsza pocałować. Tęsknie za tym.

od autorki: ale mam wenę!
komentujcie i klikajcie przeczytane

3 komentarze:

  1. Rozdział doskonały. :)
    Emy. :(
    Ale dobrze, że z nią jest już ok.
    Niech pogada z Krystianem. Mają być parą!!
    Ale znając życie, nie za szybko będą parą ponownie.:)
    Niech się Krystian nie poddaje!!!
    ______________________________________
    Zapraszam do mnie :**
    http://myslisz-ze-jestem-latwa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... super ! :DDD
    Czekam na next'a XD
    Życzę weny :P

    OdpowiedzUsuń
  3. no to sie porobiło ..niech sie pogadzą pasują do siebie :)

    OdpowiedzUsuń