niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 16

EMY
Kasia i Filip często do mnie wpadali. Jestem im za to wdzięczna bo by mi się nudziło samej. Dziś moja przyjaciółka zaprosiła mnie do siebie. Nie chciałam się zgodzić ze względu na Krystiana, ale powiedziała, że chłopak nocuje u dziadków.
Mama miała zawieść mnie na 18 do koleżanki więc poszłam się szykować. Zajęło mi to jakieś dwadzieścia minut więc zeszłam na dół coś zjeść. Wepchnęłam w siebie kanapkę z serem i pomidorem.

- Zbieramy się!- zawołała mama więc zeszłam do niej.
- Już.- schowałam do tylnej kieszenie telefon i poszłam do auta. Mama uśmiechnęła się do mnie cwaniacko.- Co? Mam coś na twarzy?- otworzyłam lusterko w samochodzie.
- Nie.- zaśmiała się i podała mi chustkę. Spojrzałam na nią pytająco.- Załóż.
- Mam się zacząć bać? Chcesz mnie zabić?
- To ma być niespodzianka.- niepewnie założyłam tą bandamkę. Mam lekki obawy no, ale chyba mnie nie zabije. Chyba.

KRYSTIAN
Wszystko miałem przygotowane. Mam nadzieję, że przyjedzie. To jest jedyna szansa żeby się pogodzić. Wiecie jak się postarałem? Pierwszy raz w życiu! Ale jest dla kogo. Cieszę się, że Kaśka mi pomogła. Chcę aby jak najlepiej zapamiętała ten dzień.

Po jakichś 10 minutach słychać było rozmowę. Serce zabiło mi z jakieś sto razy szybciej. Boję się jej reakcji. Jej mama uśmiechnęła się do mnie i coś powiedziała. Emy zrobiła trzy kroki do przodu i zdjęła opaskę. Patrzyłem na nią zdenerwowany. Rozejrzała się dookoła i zatrzymała swój wzrok na mnie. Podszedłem do niej bliżej, a ona nie wiedziała czy się ruszyć czy nie.
- Emy.- zacząłem.- Nie chciałem żeby to tak wyszło...
- No jasne!- przerwała mi.- Bo miałeś mnie przelecieć i zostawić, prawda?- spytała się,  a ja jedynie spuściłem wzrok.- Prawda?!- podniosła głos. Pokiwałem twierdząco głową.- Nie wieże.- zasłoniła usta ręką.- Obiecałeś mi! Zarzekałeś się, że mnie nie zranisz! Obiecałeś, no! Zachowałeś się jak idiota. A to przygotowałeś z kasy z zakładu? Ile miałeś dostać?- zapytałam.
- Dwieście.
- Brawo. Dla ciebie jestem warta dwieście złotych! Myślałam, że jesteś inny, że mnie kochasz. Widać myliłam się. Jesteś taki jak Mateusz! Rozumiesz?! Jesteś najlepszą i nahgorszą rzeczą w moim życiu!- każde jej słowo bolało. Było jak sztylet wbijany w serce za każdym wyrazem. Ale ją też to bolało. Pojedyncze łzy spłynęły po policzku.

EMY
- Na początku tak było. Chciałem się z tobą tylko przespać. Zwróciłem na ciebie uwagę bo jesteś zajebiście ładna. Tylko, że później się w tobie zakochałem. Chciałem być obok ciebie, mieć cię na wyłączność i opiekować się tobą. Nic i nikt nie liczy się tak jak ty. Wiesz jakie to uczucie jak nie mam cię obok? Jak nie mogę się do ciebie przytulić, dotknąć czy pocałować?
- No jakie? Oświeć mnie.- mówiłam łamiącym się głosem.
- Jakbym się dusił. Jak jesteś gdzieś daleko nie wiem czy jesteś bezpieczna. To tak cholernie przykre uczucie.
- A mi przykro, że mnie okłamałeś, że mnie wykorzystałeś!- wydarłam się i zaczęłam płakać.- Wiesz jak się czułam w tedy kiedy widziałam cię z tamtą w łazience? Jak ta wywłoka całuje cały mój świat?!
- A jak tańczyłaś z innymi?
- Tańczyłam, a nie bzykałam po kiblach! Wybacz, ale to chyba różnica. Może powiesz, że zaliczyłeś w klubie z zazdrości. Jesteś żałosny.- załkałam. Spojrzałam na niego i odeszłam.
- Nie chciałem tego powiedzieć.- zawołał mnie. Stanęłam i odwróciłam się do niego.
- A co?- skrzyżowałam ręce.
- Jesteś dla mnie wszystkim, zrozum. Mógłbym mieć te dwieście złotych i być szczęśliwy przez chwilę.- uciął i przytulił mnie.- Albo mieć ciebie i być szczęśliwym do końca.

KRYSTIAN
- Wiem, że cię zraniłem. Nie chciałem tego.
- A nie lepiej było mi to wytłumaczyć wcześniej?- mruknęła. Nawet mnie nie obieła.
- Bałem się, że będzie taki efekt jak teraz. Zrobię wszystko żebyś mi wybaczyła.
- Masz gorszy. Zapomnij o mnie.- wyrwała się.
- Proś mnie o co chcesz, ale nie o to.- powiedziałam histerycznie.
- Spójrz mi w oczy i powiedz, że żałujesz zakładu.- serce mi krwawi jak patrze na nią w takim stanie.
- Nie.- nawet nie dała mi dokończyć tylko ruszyła do domu.- Nie mogę tego powiedzieć bo wtedy nie zakochałbym się w tobie! Błagam!- padłem na kolana.

EMY
Jestem skołowana. Postarał się, ale zranił mnie jak cholera. Nie wiem co mam robić.
- Wiesz jak mnie zraniłeś?- podeszłam do niego i klęknęłam przy nim. Widać, że jest już bezsilny.- Jak się czułam kiedy widziałam was razem? Kiedy dowiedziałam się, że przez zakład zwróciłeś na mnie uwagę?! Jakby cały mój świat runął, jakby ktoś wepchnął mi nóż w plecy. Nigdy tyle nie ryczałam jak przez te, prawie dwa tygodnie. I to przez ciebie.- po jego policzku zleciała chyba łza.- Ale...

od autorki: musiałam uciąć
komentujcie i klikajcie przeczytane

niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 15

piątek...
EMY
Dałam się wyciągnąć do tego klubu. Mama powiedziała, że się trochę oderwę od rzeczywistości. Mimo to ciągle myślałam o tym feralnym zdarzeniu. Z jednej strony gdybym nie weszła wtedy do kuchni byłabym dalej szczęśliwa z Krystianem, ale z drugiej nadal by mnie okłamywał. A obiecał, że mnie nie zrani, że mnie nie oszuka! Czy to zawsze musi tak boleć?!
O 19 mieli przyjść. Tak, niestety Krystian też. Brakuje mi go. Nie! Emy, przestań tak myśleć. Zapomnij o nim. Tylko, że to takie trudne.
Kilka minut przed ich przyjściem była gotowa. Chwilę po 19 zadzwonił dzwonek więc szybko zeszłam.
- Wow.- powiedziała Kaśka.
- Dzięki. Chodź.- złapałam ją za rękę i wyszłyśmy. Rzuciłam krótkie "hej" i szłyśmy przodem. Próbowałam nie patrzeć na Krystiana. Nawet mi to wychodzi.

KRYSTIAN
Emy wyglądała tak cudownie. Boże czemu musiałem być takim debilem i to wszystko rozpieprzyć? Szedłem z opuszczoną głową.
Kiedy wchodziliśmy do klubu kilki kolesi zagwizdało za Emily i spojrzało na jej tyłek. Zagotowałem się, a ona nic z tego nie robiła. Wkurzyli mnie z tym gapieniem się na nią.
Odkąd weszliśmy do klubu tylko piłem. Dwie godziny później byłem ostro wstawiony. Siedzieliśmy w czwórkę i podszedł jakiś koleś do Ems. Cały czas ktoś prosił ją do tańca. Niech oni się od niej odwalą w końcu. Wiem, że jest atrakcyjna i mega pociągająca, ale ja z nią jeszcze będę.
- Zatańczysz?- dziewczyna spojrzała na mnie smutnym wzrokiem i poszła za chłopakiem.
- Co jest?- zapytał Filip.
- Nie potrzebnie się zgodziłem żeby z wami iść.- warknąłem.
- Pogodzicie się.
- Już mi nie zależy.- oczywiście skłamałem.
- Krystian i kogo ty oszukujesz? Widać, że bez niej sobie nie radzisz. Pijesz żeby zapić smutek, wściekasz się jak któryś na nią spojrzy. Zamiast wziąć się w garść i udowodnić jej, że chcesz z nią być i ci zależy to odpierdalasz ciemnotę.- wkurzony wstałem i poszedłem na parkiet. Jakaś blondynka zaczęła się o mnie ocierać. Później pamiętam tylko, że poszedłem z nią do toalety na mały numerek.

EMY
Przetańczyłam z Bartkiem kilka piosenek i wróciłam do stolika. Przed oczami mignął mi Krystian i jakaś dziewczyna. Co gorsza szli za rękę. Postanowiłam iść za nimi. Kiedy tylko weszli do łazienki zaczęli się całować. I to jak! Ona rozbierała Krystiana, a on zadowolony wepchnął ją do kabiny. Cieszę się, że w drzwiach są okrągłe okienka. Wybiegłam z klubu na ulice. Ostatnie co pamiętam to huk, ostre światła i przeszywający ból.

KRYSTIAN
Obudziłem się z takim kacem jak nigdy. Wstałem o 13. Znaczy zostałem obudzony przez Kaśkę.
- Masz tu klucze. Będę wieczorem.- rzuciła jakaś markotna.
- Coś się stało?- usiadłem na łóżku i przetarłem twarz.
- Tak stało się. I to bardzo dużo playboyu.
- Czyli?- lekko przestraszyłem się.
- Najebałeś się w cztery dupy, poszedłeś do kibla na mały numerek z jakąś laską i co tam jeszcze... A no. Emy jest przez ciebie w szpitalu!- wrzasnęła, a ja od razu wytrzeźwiałem.
- Ja..jak to przez mnie?
- Zobaczyła cię z tą dziewczyną i wybiegła na ulice i uderzył w nią samochód. Ciesz się, że Filip był świadkiem bo byłoby po niej. Jesteś z siebie zadowolony? Ona mogła zginąć! Mogłeś ją zostawić w spokoju. Wszystko się wam sypie.- spojrzała na mnie z załzawionymi oczami i wyszła. Boże co ja narobiłem. Czemu nie wymyśle czegoś żeby z nią pogadać? Zacząłem szybko się ubierać.
- Poczekaj! Idę z tobą.- Kasia poczekała na mnie.- Przepraszam.- przytuliłem ją.- Pomóż mi ją odzyskać.
- Pomogę.- uśmiechnęła się lekko.

EMY
Otworzyłam powoli oczy i od razu pożałowałam. Białe ściany raziły moje oczy. Chwilę potrwało zanim przyzwyczaiłam się.
- Kochanie nareszcie.- ucałowała mnie mama.
- Co się stało?- złapałam się za głowę.
- Wpadłaś pod auto. Masz złamaną rękę, ale po za tym wszystko dobrze. Zostaniesz dziś na obserwacji, a jutro cię wypiszemy.
- Okey.
- Słońce muszę iść do pracy. Ale przyszli twoi znajomi.
- Dobra. Mamo?- zatrzymała się obok drzwi.- Kocham cię.
- Ja ciebie też.- uśmiechnęła się i wyszła.
Po niej weszła Kasia z Filipem. Miałam nadzieję, że przyjdzie Krystian. Posiedzieli ze mną ze dwie godziny i poszli. Filip został na chwilę.
- Chciał przyjść, ale się bał twojej reakcji. On to zrobił bo nie radzi sobie bez ciebie. Pogadajcie błagam.- długo myślałam nad tym co powiedział.

KRYSTIAN
Chciałem wejść i wszystko jej wyjaśnić, ale z drugiej strony nie miałem zamiaru jej denerwować. Powiedziałem jej mamie co się stało tak naprawdę. Nie miała do mnie żalu. Mówiła, że jej dziadkowie mieli podobną sytuacje. Nawet dogadałem się z nią na wtorek żeby pogodzić się z Emy. Mam nadzieję, że to wypali.

Kasia cały czas siedziała u Emy. Z biegiem czasu doszedłem do wniosku, że życie bez tej szatynki jest dla mnie bezsensu. Nie wiem czy jest bezpieczna, nie mogę jej dotknąć, przytulić, a co gorsza pocałować. Tęsknie za tym.

od autorki: ale mam wenę!
komentujcie i klikajcie przeczytane

niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 14

EMY
Dopiero w domu zaczęłam płakać.
- Kochanie, co tak wcześnie?- zawołała mama, a ja jedynie pobiegłam na górę. Od razu rzuciłam się na łóżko i ryczałam jak głupia. Po chwili przyszła mama.
- Co się stało?- usiadła na skraju łóżka i zaczęła głaskać mnie po głowie.
- Nie chcę o tym gadać.
- Szanuję twoje zdanie. Ale jeśli to przez Krystiana to wszytko się wyjaśni. Bardzo cię kocha.
- Nie prawda!- krzyknęłam siadając.- Oszukał mnie! Kłamał, że mnie kocha i jestem dla niego wszystkim dla jakiegoś głupiego zakładu.- rodzicielka przytuliła mnie.
- Może nie widzisz tego, ale on cię kocha. Jestem starsza i widzę jak jest. Musicie dać sobie czas. Jestem pewna, że to chwilowy kryzys słońce.- dała mi buziaka w czoło i poszła.

KRYSTIAN
Zakończyłem imprezę. Nie chcę tych ludzi u siebie w domu. Poszedłem od razu do swojego pokoju. Po mnie weszła Kasia.
- Nie wiem o co wam poszło i nie musisz mi mówić.- złapała moją rękę.- Ale pogódź się z nią. Jesteście dla siebie stworzeni.- włożyła mi coś w dłoń i zacisnęła.- Pamiętaj o tym.- dała mi buziaka w policzek i mocno przytuliła. Kiedy wyszła spojrzałem co to. Był to łańcuszek, który dałem Emily. 
Już za nią tęsknię.

środa...
W szkole w ogóle jej nie widzę. Chcę ją w końcu zobaczyć. Tylko tyle. Czy to za wiele? Jak zawsze kiedy coś było dobrze musiało się spieprzyć... W sumie to przez mnie. Muszę to jakoś naprawić. Ja nie daje rady bez niej.

EMY
Dziś poszłam do szkoły. Trzeba w końcu wyjść z pokoju. W szkole Kaśka nie pytała co się stało. Jestem jej za to wdzięczna.
- Co robisz w piątek?- zapytała cicho na matematyce.
- Nie mam planów.- normalnie to byłabym pewnie z Krystianem.- A co?
- Może poszłybyśmy do klubu?
- No nie wiem.- jakoś nie mam ochoty iść do klubu.- A kto idzie?
- Ja, ty, Filip i Krystian.- spojrzała na mnie wyczekująco. Zauważyła, że jego imię jest bolesne dla mnie.
- Spoko.

KRYSTIAN
- Nie chcę iść do klubu.- powiedziałem stanowczo.
- Jak uważasz. Byłoby głupio gdyby jakiś koleś przyczepił się w klubie do Emy. A ona jest drobna to by się nie obroniła.- spojrzał na mnie kątem oka.
- Idę.
- Mądra decyzja.- po fizyce jak zawsze poszliśmy w nasze stałe miejsce. Kaśka szła do nas, a za nią Emy zapatrzona w telefon. Jak ją zobaczyłem miałem ochotę podejść, mocno przytulić i pocałować.
- Hej. Emily idzie z nami do klubu.- uśmiechnęła się do mnie, a wtedy szatynka podniosła wzrok.
- Spotkamy się na wf.- powiedziała do Kaśki, uśmiechając się przy tym do Filipa. Na mnie spojrzała tylko smutnym wzorkiem i odeszła. Chciałem za nią iść, ale mój przyjaciel przytrzymał mnie.
- Nie idź. Daj jej czas.- zacisnąłem zęby i zostałem.

EMY
Nawet nie pomyślałam, że koło Filipa może być Krystian. Jedyne co zrobiłam to spojrzałam na niego i odeszłam. Poszłam od razu do szatni i zaczęłam płakać. Nie sądziłam, że po kilku dniach może mi go aż tak brakować. Mimo że mnie zranił. Nienawidzę go, i tego jak na mnie działa. Chcę zapomnieć chociaż go kocham.
Zastanawia mnie jedno. Czy jestem dla niego ważna? Nawet za mną nie poszedł, nie chciał mi tego wytłumaczyć. Chyba raczej byłam zabawką. Jestem zbyt naiwna.

KRYSTIAN
Mogłem się nie słuchać Filipa i za nią iść. Jest mi teraz głupio. Chciałbym tylko żeby mi wybaczyła. Kocham ją jak debil. Mimo to nie żałuje tego zakładu, bo dzięki niemu poznałem miłość swojego życia.

od autorki: więc teraz będę krótsze rozdziały
gdzie nasi bohaterowie będę dużo rozmyślać
czytasz=komentujesz/klikasz przeczytane

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 13

EMY
Ta wczorajsza noc była cudowna! Poszłam z Kaśką po 13 do parku.
- No co chciałaś mi takiego powiedzieć?- spytała siadając obok mnie.
- Zrobiliśmy to.
- Ty i mój brat? Krystian i ty?! Tak! I jak było? Opowiadaj albo nie bo to mój brat. Fuu!- gadała jak najęta. Opowiedziałam jej po krótce jak było. Była pod wrażaniem, ale nie tylko ona. Nadal nie wieżę, że to zrobiłam i było to coś cudownego. Nie sądziłam, że to może być coś tak fajnego.
- Czyli mówisz, że było warto czekać?- uśmiechnęła się szeroko.
- Tak. Dobrze, że to był Krystian.- załapałam się za serduszko od niego.

W tej chwili nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wszystko, ale nie to. Zastanawia mnie fakt, że zwrócił na mnie uwagę. Z resztą nie ważne. Teraz muszę wyglądać bosko na jego imprezie.

KRYSTIAN
Obudziłem się w zajebistym humorze. Wiadomo czemu. Było mi tak dobrze z nią, że mogło to trwać wiecznie. Już się nie mogę doczekać następnego razu.

Od 11 do 16 szykowałem wszystko na wieczór. Później wykąpałem się i ogarnąłem na imprezę. Nie mogę doczekać się kiedy znów ją zobaczę.

- Hej jak przygotowania?- zapytał Filip.
- Super, fajnie.- uśmiechnąłem się do telefonu.
- Co ty taki szczęśliwy?
- Miałeś racje co do tego prezentu od Ems.
- Jaja sobie robisz?- chyba go zatkało.
- Opowiem ci wszystko po 18.- rozłączyłem się.

EMY
Po około 3 godzinach szykowania się byłam gotowa.
Wyszłam z domu o 17.30. Chciałam dłużej pobyć z Krystianem. Po 10 minutach byłam u niego.
- Hej!- zawołałam wchodząc do domu. Momentalnie przybiegł do mnie.
- Cześć kochanie.- pocałował mnie.- Dziękuję za świetny prezent wczoraj.- uśmiechnął się łobuzersko.
- To był prezent bardziej dla mnie niż dla ciebie więc mam jeszcze to.- podałam mu zawiniątko. Była tam męska bransoletka z wygrawerowaną datą.
- Teraz nie zapomnę o rocznicy.- zaśmiał się.- Nie musiałaś.- pocałował mnie w czoło.
- Nie musiałam, ale chciałam.- przytuliłam go.
- Ślicznie wyglądasz.- powiedział mi do ucha.
- Dzięki. Ty też niczego sobie.

KRYSTIAN 
Z każdą minutą ludzi było coraz więcej i więcej. Aż ciężko było się połapać kto przyszedł.
Siedziałem na kanapie z Emily i piliśmy piwo.
- Nie jesteś zła?
- O co?- zdziwiła się.
- Że muszą chodzić między wszystkimi i nie mogę z tobą posiedzieć.
- Spokojnie.- uśmiechnęła się.- To twoje urodziny więc rozumiem.
- Dzięki.- pocałowałem ją i odciągnął mnie Filip.
- Sorki gołąbki, ale muszę pogadać z casanową.
- Spotkamy się później.- powiedziałem do dziewczyny i poszedłem za kumplem.
- Jak było?- zapytał kiedy byliśmy w kuchni.
- Zajebiście. Mój najlepszy raz w życiu.- uśmiechnąłem się.
- Ale opowiedz coś więcej.- nalegał.
- No więc...

EMY
Przyszło bardzo dużo ludzi.
- Jak się bawisz?- spytała Kaśka.
- Świetnie, a ty?
- Też tylko szukam Filipa. Muszę z nim pogadać.- nagle spięła się.
- Coś się stało?- spojrzałam na nią uważnie.
- Nie.- zaprzeczyła od razu.- Chcę mu powiedzieć co czuje.- spuściła głowę.
- Aww! Tak się cieszę.- przytuliłam ją.- Poczekaj zaraz po niego pójdę.- puściłam do niej oczko i poszłam do kuchni. Kiedy miałam wejść do pomieszczenia usłyszałam rozmowę.
- Była po prostu zajebista! Nigdy nie było mi tak dobrze jak z nią.
- Widać.- uśmiechnęłam się, jednak po chwili zrzedła mi mina.- To w końcu jak z tymi dwoma stówami?
- No wiesz...
- No co?- dopytywał się Filip.
- Też chcę posłuchać.- powiedziałam wściekła.- Myślałam, że mnie kochasz!- krzyknęłam.- Chciałeś mnie tylko "zaliczyć"?- zrobiłam cudzysłów w powietrzu. Zaczęłam płakać.- Sądziłam, że się zmienisz. Obiecałeś, że mnie nie okłamiesz! Że mnie nie wykorzystasz! Nienawidzę cię! To koniec.- zerwałam łańcuszek i rzuciłam w niego.- Bzyknij sobie to.- wkurzona wybiegłam z jego domu.

KRYSTIAN
- Ja pierdole!- uderzyłem pięścią w szafkę.- Czy ja zawsze muszę wszystko zjebać?!- wybiegłem za nią.- Emy! Zaczekaj!- dziewczyna szła dalej. Podbiegłem do niej i złapałem ją za nadgarstek.
- Nie dotykaj mnie! Już mi zniszczyłeś życie, chcesz więcej?! Nie sądziłam, że możesz być tak głupi i zakładać się o 200 zł. Serio jestem tak mało warta dla ciebie?- spojrzała mi w oczy.- Myślałam, że mnie kochasz.
- Bo cię ko...- przerwała mi.
- Nie kłam już więcej.- odeszła. A ja nawet nie mogłem się ruszyć. Nie mam jej, nie mam nic.

od autorki: więc jest beznadziejny rozdział
Za błędy albo powtórzenia przepraszam
komentujcie i klikajcie przeczytane

środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 12

EMY
Szybko zleciał czas do piątku. Siedzieliśmy całą paczką na stołówce. Ja jak zawsze bardzo blisko Krystiana. Dziś to chyba nawet bliżej niż zwykle. Ale ci.
- Krystian?- nachyliłam się do niego.
- Tak?
- Wpadniesz dziś do mnie? Mam wolny dom.- uśmiechnęłam się słodko.
- Jasne.- dał mi buziaka w policzek, a ja mocno się do niego przytuliłam.
- Eee, słodziaki. Co wy tam szepczecie?- zaśmiał się Filip.
- Nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz.- wypięłam mu język.
- Osz ty..
- To moja dziewczyna stary.- zgromił go spojrzeniem.
- Słodki aniołku.- uśmiechnął się promiennie.- To właśnie chciałem powiedzieć.- zaczęliśmy się śmiać. Polubiliśmy się jak nie wiem. Traktuje ich jak rodzinę.

KRYSTIAN
Z każdym dniem kocham ją bardziej. Kiedy zadzwonił dzwonek musiałem udać się na przed ostatnią lekcję czyli matematyka.
- Co wy tak szeptaliście?- spytał Filip na macie.
- Pytała się czy przyjdę do niej.
- Po co? Przecież wy jesteście obok siebie cały czas.
- Nie wiem. Mam dostać pierwszą część prezentu.- wzruszyłem ramionami.
- Może chce to z tobą zrobić.- podrzucił.
- Wątpię. Ale z nią nigdy nie wiadomo.- uśmiechnąłem się. Sam nie wiem co chce mi dać, ale to nie ważne. Cokolwiek to będzie spodoba mi się.

Myślałem nad tym co powiedział mi Filip. Mimo, że to mało prawdopodobne wolałbym przygotować się na to.
- Co ty taki uśmiechnięty?- zapytała się mama.
- Idę do Emy.- uśmiechnąłem się.
- Wrócisz na noc?
- Pewnie nie.
- Tylko się zabezpieczcie!- krzyknęłam kiedy byłem koło drzwi.
- Mamo nie mam pięciu lat.
- Ja myślę.- taka matka to skarb. Nie sądziłem, że jest taka wyluzowana. Bardzo polubiła Ems. Z tego jestem mega zadowolony.

EMY
Boże jaka jestem spięta! Podjęłam decyzję i jestem pewna w 100%. Kiedy było po 17 przyszedł Krystian. Oglądaliśmy filmy. Około 21 zabrakło nam pomysłów.
- To co robimy?- zapytał kładąc mi ręce na biodra.
- No nie wiem.- złożyłam mu pocałunek na ustach, uchu i szyi. Widać podobało mu się bo miał lekki dreszcz. Chłopak szybko wpił mi się w usta. Całował łapczywie. Jego dłonie pieścił każdy mój kawałek ciała. To mi się podobało. Uśmiechnęłam się przez pocałunek. Podniósł mnie, a ja oplotłam jego biodra moimi nogami. Całowaliśmy się dalej i przeniósł nas na łóżko.
W szybkim tempie byliśmy bez ubrań.
- Jesteś idealna.- przejechał nosem po mojej żuchwie.- Na pewno tego chcesz?
- Tak.- byłam tego pewna całą sobą. Chciałam tego jak niczego innego. Wiem, że to odpowiedni chłopak.
- Chcesz żebym był pierwszym?
- I ostatnim.- przyciągnęłam go bliżej całując.
- Jak będzie cię bolało to powiedz, okey?- pokiwałam tylko głową. Krystian zabezpieczył się. Splótł nasze dłonie i położył je po bokach mojej głowy. Zamknęłam oczy i czekałam na jego ruch. Delikatnie we mnie wszedł. Syknęłam lekko, ale czekałam na więcej. Był taki delikatny, tak jak chciałam.
Mimo nieprzyjemnego uczucia na początku było cudownie. Oboje doszliśmy.
- Kocham cię.- powiedziałam po wszystkim i w jego ramionach zasnęłam.

KRYSTIAN 
To było cudowne! Nigdy nie było mi z kimś tak dobrze jak z nią. To był mój najlepszy stosunek i najlepszy prezent urodzinowy.
Po godzinie się obudziła. Nie chciałem jej budzić, wyglądała tak słodko.
- Hej.- uśmiechnąłem się.
- Długo spałam?- przeciągnęła się, ale zauważyła, że jest naga i od razu się przykryła.
- Z godzinę.- przygarnąłem ją do siebie i położyła mi głowę na ramieniu.- Sprawdziłem się?
- Nie mam porównania, ale było tak jak zawsze chciałam. Dziękuję.- dała mi buziaka.
- Nie masz za co dziękować. To był super prezent.- pogłaskałem ją po ramieniu.
- Cieszę się, że ci się podobało.
- To nie był mój pierwszy raz, ale za to najlepszy.- przytuliłem ją.- Bolało cię?
- Na początku trochę, a później było coraz lepiej.- wtuliła się we mnie.

Ubraliśmy się i postanowiliśmy zrobić sobie coś do jedzenia. Doszedłem do wniosku, że nic jej nie będę mówić z tym zakładem. Wolałbym żeby nie było kłótni, a raczej nie przyjmie tego spokojnie. Będzie lepiej jak się o tym nie dowie.

od autorki: boże jaka jestem nieczysta xd
ten rozdział jest.. tak głupi XD
komentujcie i klikajcie przeczytane