poniedziałek, 1 grudnia 2014

Epilog

sześć lat późnej...
- Dasz radę kochanie.- złapałem ją za rękę.
- Zabiję cię za moment!- warknęła na mnie. Jest taka słodka jak się złości. Ścisnąłem mocniej jej dłoń.
- A kochasz mnie?- spytałem z uśmiechem.
- To kurwa przez ciebie!- zaśmiałem się i pocałowałem ją w czoła. Chwilę później było już po wszystkim.
- Gratuluje państwu. Macie śliczną i zdrową córeczkę.- powiedział lekarz, a ja pocałowałem Emy. Była wyczerpana, ale widać było po niej zadowolenie. Jestem ojcem!

trzy lata później...
- Ona jest nieznośna.- zaśmiała się Kaśka.
- W rodziców.- wtrącił się Filip.
- Nie bądź taki zabawny.- wytknąłem mu język.
- Piękna z was rodzina.- zachwycali się.
- Dziękujemy.- kiedy widziałem zadowoloną Emy byłem szczęśliwy. Mam wszystko, żonę, dziecko, przyjaciół. Jest idealnie...

I tak zakończył się ta historia o miłości. Dziewczyna wiele przeszła żeby odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Może nie zawsze udaje się nam odszukać miłość, ale każdego to czeka. Potrzeba czasu i cierpliwości.
Miłość to silne uczucie, ale nie zawsze jest trwałe. Każdy będzie pamiętał pierwsze "kocham cię" skierowane, ale nie zawsze jedna osoba będzie to powtarzać przez całe życie...

od autorki: tak więc, koniec
dziękuję za wszystko.
Do następnego  :) 

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. zapraszam na coś nowego http://wszystko-to-co-mam-moglem-stracic.blogspot.com/

      Usuń
  2. Cudowne opowiadanie. Warto było tu zawitać i czytać coś tak fajnego. Dziękuję. Życzę weny na nowe historie. Do zobaczenia
    \Eli..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jak mówiłam wracam!
      http://wszystko-to-co-mam-moglem-stracic.blogspot.com/

      Usuń