wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 36

EMY
Łaziłam po dworze i szukałam go wzorkiem. Nagle poczułam szarpnięcie za rękę i znalazłam się z boku budynku. Spojrzałam na osobę, która mnie tu zaciągnęła...
- Krystian?!- pisnęłam.
- A co? Spodziewałaś się swojego lowelasa?- zakpił.
- Ale ja z nim nie jestem.- mruknęłam, a chłopak przygwoździł mnie do zimnej ściany.
- To z każdym przyjacielem się całujesz?- syknął.- Ktoś tu ma zachowanie dziwki.- zmniejszył odległość miedzy nami. Zadrżałam lekko. Bałam się go.
- Puść mnie.- szarpnęłam się.- Słyszysz?! Masz mnie puścić!
- Nie.- warknął i pochylił się do mnie. Oto w tym momencie miałam łzy w oczach. Bałam się jak cholera.
- Proszę.- załkałam i pierwsza łza spłynęła mi po twarzy.- Proszę cię.
- A nie było kiedyś tak miło?- pogłaskał mnie po policzku.- Byliśmy razem, całowaliśmy się, kochaliśmy...
- Ale to ty zniszczyłeś wszystko.- wyszeptałam.
- Możliwe, ale wracając do tematu. Skoro teraz dajesz Damianowi to może mi odpalisz trochę, byłem pierwszym więc mi też się należy, prawda?- pocałował mnie tak jak kiedyś. Tak jak wtedy kiedy postanowiłam stracić z nim dziewictwo. Łzy płynęły mi ciurkiem i próbowałam się wyrwać. Łkałam bardziej kiedy jego ręce chciały wejść pod sukienkę. Dotykał moich ud. Czułam się okropnie. Jak z Mateuszem. Teraz jest gorzej, znów ciepię przez kogoś kogo tak bardzo kochałam.
- Mimo wszystko zawsze będziesz moja.- przerwał na chwilę i znów wpił się w moje usta. Przegrałam walkę, teraz tylko ryczałam.
- Puść ją!- usłyszałam i poczułam, że Krystian odrywa się od mnie. Osunęłam się po ścianie i dalej płakałam. Otuliłam się ramionami.
- No proszę. Alfons przyszedł do dziwki numer jeden.- zaśmiał się. Splunął obok mnie i chciał odjeść, ale mój wybawca go uderzył.
- Nigdy do niej tak nie mów.- syknął. Krystian mruknął coś i poszedł, a Damian momentalnie znalazł się przy mnie. Założył mi swoją marynarkę, a ja wtuliłam się w niego jak małe dziecko.
- Zabierz mnie stąd. Błagam.- załkałam słabo.
- Nie martw się.- pocałował mnie w czoło.

- Proszę. Łazienkę masz tutaj. Chcesz coś?- spojrzał na mnie z troską i uczuciem.
- Coś do picia.- wzięłam od niego rzeczy.
- Zaraz przyjdę.- poszłam do łazienki. Zdjęłam swoją sukienkę i poszłam pod prysznic. Czułam się brudna.
Kiedy byłam wykąpana spojrzałam w lustro. Oczy opuchnięte i przelęknione. Westchnęłam i założyłam koszulkę chłopaka. Była na mnie za duża. Wyglądałam jak w tunice. Weszłam do pokoju, a obok łóżka stały dwa kubki gorącej czekolady z bitą śmietaną. Damian był w spodniach od dresów i koszulce na ramiączka, która świetnie eksponowała jego umięśnione ciało.  Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego umięśniony brzuch.
- Dziękuję ci za wszystko. Jesteś dla mnie aż za dobry.- zaszlochałam. Znów chciało mi się płakać.- Nie wiem po co to robisz.
- Ej, nie płacz.- zaprowadził nas do łóżka żeby usiąść.- Nie ma sensu wylewać na niego łez. Nie jest ciebie wart. Znajdziesz kogoś kogo będziesz darzyła tak silnym uczuciem.- mówił głaszcząc moje włosy. Uwielbiałam jak to robił.
- Już chyba znalazłam. Ale boję się zakochać.- powiedziałam i poczułam jak się spiął.
- Życzę ci żeby czuł to do ciebie. I nie bój się, tego nie powinnaś się bać. Będzie dobrze.- podniosłam się lekko i spojrzałam mu głęboko w oczy.
- A nie czujesz?
- Co?- lekko się zdziwił.- Mówisz o mnie?- zatkało go.
- Tak.- powiedziałam spuszczając wzrok.- Pomagałeś mi przez cały czas. Na wakacjach kiedy Krystian mnie odtrącał ty się mną zajmowałeś. Pokazałeś mi co to szczęście, ten pocałunek dziś. Był innym niż te z Krystianem. Ja cię chyba kocham... Ale boję się tego.- wyjaśniłam spokojnie.

DAMIAN
Nie powiem, zaskoczyła mnie. Nie wiedziałem co jej odpowiedzieć. Cieszyłem się. Ona mnie kocha. Ja ją kocha.
- Powiedz coś.- szepnęła załzawiona. Nie chciałem nic mówić. Przysunąłem się do niej i pocałowałem. Zarzuciła mi ręce na kark, a ja swoją dłoń położyłem na jej policzku. Po chwili oderwałem się opierając swoje czoło o jej.
- Chciałem ci to powiedzieć jakiś czas temu. Też nie jesteś mi obojętna i wiem, że się boisz. Nie jestem idealny, ale nie dam cię skrzywdzić. Obiecuję ci to, ale jeśli nie chcesz spróbować nie namawiam cię. Będziesz gotowa to spróbujemy być razem.
- Chcę tego...- uśmiechnęła się i pocałowała mnie.

EMY
Nie sądziłam, że powiem to w takich okolicznościach. Ale ulżyło mi bo odwzajemniła to. Byłam najszczęśliwszą osobą na ziemi!
Siedzieliśmy na jego balkonie i piliśmy czekoladę. Na całe szczęście ma zabudowany balkon. Nikt nas nie słyszał ani my nie słyszeliśmy innych. Było idealnie.

- Bałam ci się powiedzieć wcześniej.- zaczęłam rozmowę.
- Czemu?- zapytał delikatnie.
- Nie chciałam żebyś pomyślał, że szukam tylko pocieszenia. I nie byłam pewna czy mnie nie zranisz tak jak on..- ściszyłam głos, a on przysunął się do mnie.
- Wiem, że się tego obawiasz, ale jesteś dla mnie zbyt ważna żebym cię zranił. Może nie zasłużyłem na taką dziewczynę jak ty, ale jestem w stanie uszczęśliwić cię i dać ci bezpieczeństwo.- każde słowo mówił mi prosto w oczy.- Zrobię dla ciebie wszystko.- przejechał dłonią po moim policzku. Odstawiłam nasze kubki na bok.
- Pocałuj mnie.- wyszeptałam.

od autorki: będę krótsze bo nie chcę kończyć bloga tak szybko
komentujcie i klikajcie przeczytane 

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 35

EMY
- Pięknie wyglądasz.- powiedziała mama kiedy przeglądałam się w lustrze.
- Serio?
- Tak.- przyznała, a ja zaczęłam się zastanawiać czy spodobam się Damianowi. Jego zdanie najbardziej się liczy.- Spodoba mu się.- halo, ona czyta mi w myślach?- Spokojnie nie czytam ci w myślach.- zaśmiała się, a ja spojrzałam na nią przerażona.
- To było co najmniej dziwne.- stwierdziłam.
- Oj tam. Będziesz jedyną, na którą będzie dziś patrzeć.
- Oby.- szepnęłam sama do siebie.
- Popraw usta i spakuj rzeczy.- wyszła, a ja jeszcze przez chwilę patrzyłam w swoje odbicie.

DAMIAN
Zapukałem do drzwi i otworzyła mi jej mama.
- Dzień dobry.- uśmiechnąłem się.
- Hej, wchodź. Emy zaraz zejdzie.- Ems była do niej podobna.- Siadaj bo chcę pogadać z tobą.
- Tak?- zająłem miejsce na przeciwko niej z lekkim niepokojem.
- Pewnie wiesz, że ona się nacierpiała.- mówiła szeptem.- I wiem, że nie jesteś jej obojętny. Proszę cię, nie skrzywdź jej.
- Niech się pani nie martwi. Nie mam zamiaru jej skrzywdzić.- posłałem jej szczery uśmiech.
- Masz.- podała mi prezerwatywę, a ja spojrzałem na nią lekko zaszokowany.- Jesteście prawie dorośli więc domyślam się co robić.- mrugnęła do mnie.- Ale babcią nie mam zamiaru póki co być.
- Dziękuję.- schowałem to. Trzeba przyznać, że jest naprawdę wyluzowana. Chwilę później zeszła Emy. Wstałem zapatrzony w nią. Wyglądała tak cudownie, delikatnie i krucho. Podszedłem do niej.
- Pięknie wyglądasz.
- Dzięki, ty też niczego sobie.- zaśmiała się i wręczyłem jej bukiecik. Mieliśmy wychodzić, ale jej mama chciała zrobić nam zdjęcie.
- Piękna z was para.- przyznała z szerokim uśmiechem.- A ty moja panno nocujesz dziś u Damiana.- wypchnęła nas.
- Ma racje. Nocujesz u mnie.- stwierdziłem.
- A nie będę przeszkadzać?- zapytała.
- Moich rodziców nie ma w domu.

EMY
Kiedy weszliśmy na sale usiedliśmy z Filipem i Kaśką, która przyjechała specjalnie. Na początek podali jedzenie i dyrektor wygłosił mowę. Później zaczęły się tańce. Zatańczyłam jakieś trzy piosenki z Damianem.
- Twoja mama jest bardzo urocza.- przyznał.
- Co zrobiła?- spytałam poważnie.
- Włóż rękę do mojej prawej kieszeni.- spojrzałam na niego lekko zdziwiona, ale wykonałam polecanie i zdębiałam. Moja mamusia dała mu gumkę.
- O Boże jaki wstyd.- zakryłam rękoma twarz.
- Ej no, nie przesadzaj.- ściągnął moje dłonie. Spojrzałam mu w oczy i zatopiłam się w tej czekoladzie. Były piękne, on był piękny. Miałam taką ochotę go pocałować. Zgarnął kosmyk moich włosów za ucho i lekko mnie pocałował. Tak delikatnie jakby bał się, że mogę prysnąć jak bańka.
- Przepraszam.- powiedział.
- Nie musisz przepraszać.- uśmiechnęłam się rozmarzona. To było lepsze niż jakie kolwiek pocałunki z Krystianem. Musnął jeszcze raz moje usta i wróciliśmy do tańca. Byłam szczęśliwa. Widać było, że sam jest zadowolony z tego co zrobił. Podobało mu się. W sumie to ja mu też się podobam...

- Gdzie Damian?- zapytałam Kasi.
- Chyba poszedł zapalić z Filipem. A co?- spojrzała na mnie.- Widziałam co tam się działo.- wyszczerzyła się.
- Ta.- mimowolnie się uśmiechnęłam.- Ale nie wiem czy coś z tego będzie. On kocha mnie jak siostrę.
- Raczej wątpię.- przeprosiłam ją, wzięłam swoją torebkę i poszłam na dwór.

od autorki: ucinam bo nie chcę dużo zdradzać
komentujcie i klikajcie przeczytane 

wtorek, 5 sierpnia 2014

Niespodzianka

Hej! Chciałam powiedzieć, że niestety opowiadanie powoli się kończy. Z tego powodu iż nie chcę żeby szybko się żegnać z "Kochać i być kochanym" mam dla Was pewne pomysły:
1. "Poznajmy się"
Jeśli chcecie żebym dodała Was na facebooku, wyślijcie mi w wiadomości na e-mailu link do Swojego profilu. Mogę bezpośrednio informować Was o nowych rozdziałach.
Oto mail: kochana.marzycielka@gmail.com
2. "Czytelnik pyta, autor odpowiada"
Zauważyliście, że nie odpowiadam na komentarze. Dlatego pomyślałam sobie, że możecie zadać mi od 3 do 6 pytań. Mogą one dotyczyć opowiadań, pomysłów na przyszłość albo mojego życia. Jednak pytania typu "jak masz na imię i na nazwisko" nie będą publikowane ponieważ od tego jest punkt 1. Poza tym nie chcę za bardzo ujawniać się.
3. "Księga skarg i uwag" 
Zostanie założona specjalna zakładka w której możecie pisać co Wam się podoba w blogu lub co nie.

PYTANIA PROSZĘ ZADAWAĆ DO 20 SIERPNIA POD NOTATKĄ LUB INNYMI ROZDZIAŁAMI NA TYM BLOGU

niedziela, 3 sierpnia 2014

Rozdział 34

trzy miesiące później...

DAMIAN
- Chodź.- powiedziałem.
- Ale ja nie chcę no.
- Proszę.- zrobiłem minę smutnego pieska.
- Nie czuje takich klimatów.
- To poczujesz.- uśmiechnąłem się do Emy.
- Jak się zgodzę przestaniesz piszczeć?
- Tak.- odpowiedziałem.
- Niech ci będzie. Ale uprzedzam, że bale to nie moja bajka.- mruknęła.
- Będzie fajnie.- objąłem ją ramieniem i poszliśmy w stronę domu.

Cieszę się, że Ems zgodziła się ze mną pójść. To naprawdę wartościowa dziewczyna. Swoje wycierpiała. Powinna w końcu uwierzyć w szczęście i iść dalej. Wiem, że z nią nie będę, ale chcę dla niej jak najlepiej. Nawet jeśli będzie zakochana w kimś innym. Jestem w stanie znieść to wszystko dla niej.

- Cieszysz się na bal?- zapytałem w szkole.
- Mama cieszy cię bardziej niż ja. Wczoraj poszła ze mną na zakupy i kupiła mi buty, torebkę i sukienkę. Bardziej podjarana od mnie. Ale czuję, że to dlatego, że wyszłam do ludzi.- odpowiedziała z tym cudnym uśmiechem.
- Ale bal jest za tydzień przecież.
- No, ale ja mam już wszystko.- zaśmiała się.
- Będziesz podrywać chłopaków?- spojrzałem na nią rozbawiony.
- Wybacz, ale ja nie z tych to raz, dwa chyba nie jestem gotowa na miłość.
- Poznasz odpowiedniego chłopaka i te uczucie zacznie mijać.
- Chyba już poznałam.- nie odpowiedziałem już na to. Mimo tego, że powiedziałem, że chcę jej szczęścia lekko mnie to zabolało.

EMY
Nie chcę za bardzo iść na ten głupi bal. Będą tam pary, a ja będę siedziała sama. Idę z Damianem, ale to logiczne, że każda będzie się przy nim kręciła. Na stówę tak będzie.

Dni do balu zleciały bardzo szybko. Mama nie pozwolił mi iść dziś do szkoły żebym mogła się przygotować. Nie wiem po co, ale nie kłóciłam się z nią oto.
Leżałam sobie w wannie i zadzwonił mój telefon.
- Halo?- mruknęłam.
- Czemu nie przyszłaś? Idziesz na bal, prawda?- od razu usłyszałam głos Damiana. Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem.
- Ciebie też miło słyszeć, u mnie w porządku jak miło, że pytasz.- zaśmiałam się.
- A tak na poważnie?- słychać było rozbawienie w jego głosie.
- Mama uznała, że mam się szykować. A o której po mnie przyjedziesz?
- 16.30?- spojrzałam na zegarek. Była za dziesięć trzecia.
- Luz. To ja kończę się szykować. Pa.- rozłączyłam się i poszłam jeść. Zawsze tak robię. Nawet nie dam mu się pożegnać. To taki zwyczaj. On nigdy się nie wita, a ja zawsze przerywam mu.
W kuchni zastałam mamę.
- I o której jedziecie?- zapytała.
- 16.30 ma po mnie przyjechać.- powiedziałam jedząc kanapkę.
- W porządku.- uśmiechnęła się.

od autorki: krótki bo nie chcę za wiele zdradzać
komentujcie i klikajcie przeczytane