EMY
Czekałam aż coś powie. Spojrzałam na niego, ale on był zapatrzony w wodę.- Ja nie dziwie się, że Monika tak szybko omotała Krystiana.
- Dzięki.- mruknęłam.
- To nie oto chodzi. Jesteś o wiele lepsza, ale Monika traktuje chłopaków jak zabawki. Ją nie interesuje czy jest zabawny, miły czy chamski. Ważne żeby na nią poleciał.
- Tak jak Krystian.- przyznałam cicho.
- On go zmieni.
- Nie da rady.- powiedziałam szybko.
- Dlaczego?- zdziwił się.
- On już był dupkiem. Był ze mną bo założył się z Filipem, że się ze mną prześpi. Myślałam, że udało mi się go zmienić, ale jednak nie da się. On potrafi się zachować i być czuły. Myślałam, że mnie kocha. Widać myliłam się. Tak bardzo...
Chłopak jedyne co zrobił, to mocno mnie przytulił.
- Nie chce żebyś przez niego płakała.- szeptał kiedy byłam wtulona w niego.- Nie zasługuje na ciebie. Jak przeprowadzę się to będziesz mogła mi się zawsze wyżalić, okey?- uniósł mój podbródek.
- Okey.- spojrzałam w jego cudowne oczy, a on mnie delikatnie pocałował.
DANIEL
Chciałem ją pocałować, ale to za wcześnie.- Wybacz.- odsunąłem się.- Powinniśmy poczekać.
- Racja.- uśmiechnęła się.
Poszliśmy do hotelu i gadaliśmy w jej pokoju. To jest naprawdę wspaniała dziewczyna. Muszę się postarać żeby zyskać jej zaufanie. Zaczyna mi na niej zależeć. Nie chcę spieprzyć swojej szansy tak jak zrobił to Krystian. Ale czy ja zasługuje na nią? Za dużo się wycierpiała, a ja nie wiem czy będę mógłbyś z tak delikatną dziewczyną...
Wszystko ma swój początek i koniec. Piękna młodzieńcza miłość, która zakończyła się przez wcześniejsze błędy. Nikt nie powiedział, że ta pierwsza miłość jest najczystsza. To właśnie ona przyzwyczaja nas do bólu i cierpienia. Uczy nas pokory.
Tak właśnie było w miłości Emy i Krystiana. To zauroczenie było piękne, ale bolesne jak róża. Może to była wina chłopaka, że nie umiał być wierny, a może dziewczyny, która była zbyt ufna? Kto wie... Oni sami nie wiedzą.
Ale jak potoczą się ich losy dalej? Wrócą do siebie czy może znajdą sobie innego partnera? Tego dowiecie się w drugiej części opowiadania. Wspierajmy ich w błądzeniu tak, jak kibicowaliśmy w miłości...
od autorki: rozdział nie jest zbyt długi, ale uznałam, że lepiej będzie na jakiś czas zakończyć. Nie chciałam zawieszać ani kończyć opowiadania dlatego zostało podzielone na części. Nie mam zbytnio weny, a jeszcze doszło mi kilka problemów i nie umiem tego pogodzić. Ale zapewnia was, że w połowie wakacji wrócę do was, tylko jest pytanie... Chcecie?
komentujcie i klikajcie przeczytane